niedziela, 22 czerwca 2014

Chapter 7

*Joy's Perspective*

- Skąd znasz Zayna Malika ? - przybrał poważny wyraz twarzy.
Zamarłam. Co mam mu powiedzieć "szantażuje mnie, nachodzi", może lepiej "widziałam jak zabijał kogoś z zimną krwią na ulicy" czy może lepiej udawać, że nie usłyszałam pytania. Jak w ogóle dowiedział się, że wiem kto to jest i że "utrzymujemy kontakty" ?! Kurwa. 
- Ummm... tak jakby... no wiesz... nie chcę o tym gadać - Boże bardziej się jąkać nie mogłam co ?!
- Joy do cholery czy ty się z nim spotykasz ?! - to było dziwne, głos miał jakby spięty, ale na jego twarzy widziałam zarys uśmiechu. Zdenerwowałam się, ten idiota myśli, że umawiam się z kryminalistą, ale w sumie on może nie wiedzieć, że to kryminalista.
- Spadłeś z łóżka w nocy ?! Nigdy nie będę dziewczyną tego za... - FUCK prawie powiedziałam zabójcy ! - zabójczo przystojnego faceta - PODWÓJNE FUCK. Dlaczego jestem taką debilką ?! Jak mogłam powiedzieć Horanowi, że w pewnym sensie mój prześladowca mi się podoba, kurwa on mi się wcale nie podoba, ani z wyglądu, ani z charakteru !
- Moore czy ty właśnie powiedziałaś, że pan Malik jest przystojny ? - znów nie mogę zgadnąć, czy jest rozbawiony, czy zły.
- Źle zrozumiałeś, nie miałam tego na myśli. Możemy o tym nie rozmawiać Niall ? - całe szczęście powiedziałam spokojnie. Ja pierdole ten dzień się jeszcze nie zaczął a już mam go dosyć. Na dodatek dziś muszę po raz kolejny użerać się z księżniczkami panienki Morris. Chyba że nie pójdę do szkoły, zacznę rozważać ten pomysł.
- Możemy, ale odpowiedz mi na jeszcze jedno pytanie, tylko jedno, obiecuję - czuję, że to pytanie będzie głupie. Skinęłam głową nie chcąc się już kłócić - Jest przystojniejszy niż ja ? - ja pierdole z kim ja żyję ?! Nie wiedziałam czy mam się śmiać, czy płakać. 
- Jesteś idiotą Horan - mruknęłam i wyszłam z pokoju, kierując się do kuchni na śniadanie.
Rodziców nie było w domu, co oznaczało, że albo byli już w pracy, albo wcale nie wrócili na noc do domu, w końcu czasem się im to zdarza, ale rozumiem to i nie mam tego za złe. Tata i mama zwykle nie narzekają na swoje zawody czy coś w tym stylu, robią to co kochają i chciałabym kiedyś tak jak oni wiedzieć konkretnie co chcę robić w przyszłości. Od zawsze chciałam być muzykiem, ale raczej nie da się utrzymać z samego grania lub uczenia gry na instrumencie. Przykładem tego jest mój przyjaciel, pracuje jako nauczyciel w jednej z najlepszych szkół muzycznych w mieście, a i tak wieczorami dorabia. Niestety nigdy nie chciał mi zdradzić gdzie i jak, co mnie martwi, ale skoro nie chce mówić to nie naciskam, przyjdzie czas kiedy sam mi powie. 
Moje przemyślenia przerwał Niall. Był ubrany w to co zeszłego dnia. Jego włosy były w kompletnym nieładzie co dodawało mu uroku seksapilu Kurwa Joy to twój przyjaciel ! 
-Dobrze, że jesteś, zrób coś do jedzenia, a ja idę się ogarnąć. Z góry dzięki - nie czekając na odpowiedź poszłam do swojego pokoju szukając jakiś ciuchów na dziś.


Wróciłam do kuchni po jakiś 20 minutach. Niall spojrzał na mnie znad swojej jajecznicy.
- Gdzie dla mnie ? - zaczęłam rozglądać się po kuchni szukając talerza z potrawą, ale nic nie znalazłam, nawet patelni nie było widać.
- Przecież ty zawsze jesz te obleśne cynamonowe płatki i na dodatek polewasz je mlekiem - skrzywił się udając obrzydzenie. Skończył jeść i poszedł włożyć po sobie naczynia do zmywarki.
- No właśnie, zawsze, dlatego ten jeden wyjątkowy raz chciałam zjeść coś innego.
- Trzeba było powiedzieć - wzruszył ramionami i usiadł z powrotem na swoje poprzednie miejsce.
- Przecież ci mówiłam cymbale "zrób coś do jedzenia" - no kurwa niech go piorun strzeli.
- Nie bulwersuj się kotku, złość piękności szkodzi, zjedz swoje ulubione płateczki.
- Ja pierdole -  zaczęłam przygotowywać śniadanie, po czym je zjadłam. Nadal udawałam, że jestem zła, udawałam bo już mi przeszło, ale nie chciałam pokazać, że tak szybko mu wybaczam.
Nialler oglądał w telewizji jakieś pokazy mody, ale podejrzewam, że to tylko ze względu na chodzące po wybiegu chude, wysokie, ze zgrabnymi nogami modelki...  w bikini chcę taka być, żeby faceci się na mnie gapili tak jak Horan w ten pieprzony telewizor. Stanęłam za sofą i położyłam dłonie na jego ramionach chcąc odwrócić jego uwagę od tego pudła i gorących dziewczyn . Nie poskutkowało, wydaje mi się, że nawet nie poczuł ciężaru na swoich barkach nie poddawaj się Joy, próbuj dalej. Oparłam brodę na czubku jego głowy. Nadal nic, w końcu się zdenerwowałam. Odsunęłam się od niego, po czym uderzyłam go w tył głowy. Jęknął z niezadowolenia i zaszczycił mnie swoim wzrokiem och czuję się wyróżniona panie Horan.
- Joy do cholery co ty robisz ?! - ojeju zdenerwował się wyczujcie ten sarkazm. Nie odpowiedziałam, usiadłam koło niego i sięgnęłam po pilota, którego trzymał w swojej ręce. Chciałam zrobić mu na złość, dlatego poszukałam kanału, na którym akurat był pokaz mody, ale bielizny męskiej. Udawałam, że interesuje mnie transmitowany program, podczas gdy Niall wyglądał na zniesmaczonego.
- Co jest interesującego w oglądaniu prawie gołych kolesi, którzy wyglądają jak Ken, ten od lalek Barbie ?! 
- Zamknij się debilu, muzykę na pokazach puszczają po to, żeby był nastrój a ty właśnie mi to niszczysz - zrób oburzoną minę Joy, nie uśmiechaj się. Wyrwał mi pilota z ręki i wyłączył telewizor czy on jest zazdrosny o idealne ciało modeli ?!
- Koniec striptizu, jest 7.30 idziesz dziś do szkoły ?
- Nie wiem, ale jeśli tak to muszę się przebrać.
- Joy, przebierałaś się dziś już dwa razy, dwa ! 
- To dlatego, że najpierw ubrałam się w ubrania po domu, a potem w takie bardziej wyjściowe, ale nie wydaje mi się że pójdę w tym do szkoły !
- Dlaczego ? Przecież wyglądasz dobrze - zrobił zdziwioną minę i przeskanował mój strój tak nie krępuj się, jeszcze zobacz jaką mam na sobie bieliznę.
- Bo taki mam kaprys.

***

Zdecydowałam jednak nie iść do szkoły, w końcu jak raz nie pójdę to nic się nie stanie i raczej rodzice też nie będą robić mi problemów, ze względu na to, że naprawdę rzadko kiedy choruję, a poza tym moje oceny są dobre i nie muszę martwić, no chyba, że o fizykę. Niall jednak jako nauczyciel musiałby poinformować dyrektora przynajmniej dzień wcześniej o tym, że chce wolne, dlatego musi dziś iść normalnie do pracy.
Postanowiłam, że pojadę z nim. Raczej nie będzie problemu z tym, że będę w sali gdy on będzie prowadził lekcje. Wiem to, ponieważ często odwiedzam go w soboty.
Ze względu na to, że w czwartki pierwsze zajęcia ma o 10 nie musieliśmy się śpieszyć. Autobusem pojechaliśmy do centrum miasta i poszliśmy do kawiarni na drugie śniadanie i kawę.
W szkole było już kilka osób, w tym chłopiec, który miał jako pierwszy lekcję z Horanem. Usiadłam w rogu sali i wyciągnęłam telefon, włączyłam sobie internet i weszłam na skrzynkę pocztową.
Zauważyłam, że nie odpisałam jeszcze na poprzedniego maila od ElvisaBoya, dlatego postanowiłam to zrobić.

Od: JJLove@yahoo.com
Do: ElvisBoy@yahoo.com
Temat: :) [...]

Szkoda, że nie chcesz wyjawiać swojego imienia, ale rozumiem to. Mam nadzieję, że w końcu czegoś więcej się o Tobie dowiem "Elvisie" ;) Ja również czekam na wiosnę, chociaż tak właściwe zimę też całkiem lubię :) No dobra, nie mam ulubionej pory roku, wszystkie coś w sobie mają, a to sprawia, że nie umiem zdecydować, która jest najlepsza :D Cieszę się, że u Ciebie wszystko dobrze. U mnie też nie jest najgorzej, ale bywało lepiej. Szkoda gadać. W każdym razie mam całkiem dużo na głowie. Nie zanudzam Cię już, mam nadzieję, że niebawem odpiszesz i napiszesz coś o sobie, chociaż jakąś błahostkę ;)
JJLove

 Wysłałam wiadomość zastanawiając się czy dobrze robię, to faktycznie może być jakiś psychopata jak ten cały Zayn Malik.

***

Siedzenie w szkole muzycznej jest męczące, tym bardziej jeśli nie masz akurat żadnych zajęć. Bezczynne przypatrywanie się Niallerowi, który tłumaczy chwyty i inne pierdoły jest całkiem interesujące, ale powoli stawało się to nudne. Najgorsze jest to, że minęły dopiero 2 godziny. Na początku przeglądałam jakieś plotki o gwiazdach w internecie i oglądałam najnowsze teledyski, ale w końcu mi się to znudziło. 
Nie mam pojęcia dlaczego od jakiś 10 minut w sali nie ma żadnego ucznia. Niall kręcił się po sali i właściwie nie interesowało mnie co robi, bo pewnie za chwilę wejdzie ktoś na lekcję i znów będę się nudzić przecież ja się tu cały czas nudzę. 
Myliłam się, co do tego, że zaraz pewnie będzie kolejna lekcja. Horan jest tak upierdliwy że usiadł przy perkusji i wali w bębny od kilkunastu minut. Swoją drogą nie wiedziałam, że jest w tym taki dobry, ale ludzie nie dość że to w chuj głośny instrument to jeszcze on wali w nie z całej siły ! Powoli zaczynał mnie wkurwiać. 
- Przestań walić w tą perkusję ! - wydarłam się na cały głos żeby mnie usłyszał. Na moje nieszczęście nie usłyszał bo wkładał to całą swoją energię i serce, no może serce nie, bo on właściwie znęcał się nad tą perkusją.
- Niall, halo ! - na marne tylko zdzieram sobie gardło
Wstałam i podeszłam do szafki, z której wyciągnęłam jedną pałeczkę. Ruszyłam w stronę instrumentu i stanęłam przed nim. Nadal nie nie zauważył co za debil. Zaczęłam walić w jeden z talerzy jak opętana. Nawet mi się to spodobało i mimo, że Niall przestał już grać, ja nadal uderzałam, na dodatek ciągle w ten sam talerz. W końcu Horan złapał mnie za rękę i uniemożliwił mi dalszą zabawę.
- Dobra Joy, przestań już, bo zaraz ogłuchnę - och really a ty mogłeś grać ?!
- Czemu nie masz lekcji ? 
- Okienko jednogodzinne - mruknął i podszedł do swojej gitary. Zaczął coś brzdąkać i podśpiewywać pod nosem jakąś piosenkę. 
Chcąc usłyszeć co gra podeszłam i usiadłam koło niego, bo nie kojarzyłam ani melodii, ani słów. Dźgnęłam go lekko w policzek dając znać, żeby śpiewał głośniej. 
(*Możecie włączyć sobie to <KLIK>

This is start of something beautiful

This is start of something new

You are the one who'd make me loose it all

You are the start of something new, ooh.



Patrzyłam na niego w osłupieniu. On wyglądał jakby bał się tego co powiem. Nie znałam tej piosenki, właściwie to tego fragmentu, bo zaśpiewał jakby tylko jedną zwrotkę.
- Co to za piosenka ? - musiałam zapytać, musiałam, nie wytrzymałabym gdybym tego nie zrobiła.
- Umm... właściwie to nie ma jeszcze tytułu - jest taki słodki kiedy się denerwuje...
- Napisałeś piosenkę ?! - tak Joy drzyj mordę jak nienormalna. Niall tylko wzruszył ramionami i odłożył gitarę na bok. 
- Co w tym dziwnego Joy ? Jestem muzykiem, ty też. To całkiem normalne, że piszemy piosenki, nie mów mi, że nigdy nic nie napisałaś i skomponowałaś, bo nie uwierzę. Widziałem kiedyś twoje notatki. Są dobre, na serio, byłaby z ciebie gwiazda - widział moje notatki ?! co ?!
- Masz zamiar to komuś pokazać, albo coś ? - znów wzruszył ramionami. Spojrzał na zegarek, a potem wyciągnął telefon i coś w nim stukał.
- Dyrektor napisał mi sms, dziś wieczorem jest jakaś audycja skrzypków, więc zaraz zaczynają się próby i zajęcia innych są odwołane. Czyli możemy iść.
- Ugh, jakby nie mógł napisać wcześniej, po cholerę siedzieliśmy tu tą godzinę.
Niall śmiał się przez całą drogę na przystanek idiota. Jakieś osiem razy powiedział, że ma dla mnie świetną wiadomość, ale powie mi u mnie w domu. Zawsze jak idę z nim przez miasto mam wrażenie, że wszyscy się na nas gapią. Dzisiaj czułam na sobie jeszcze więcej spojrzeń. Najzabawniejsze jest jak jakiś znajomy Horana nas zatrzymuje i po kilku minutach rozmowy z nim pyta czy jesteśmy rodzeństwem, a jak on odpowiada, że nie, to jeszcze bardziej zdziwiony pyta czy jesteśmy parą. Najdziwniejsze są spojrzenia starszych ludzi, oni od razu myślą, że ze sobą chodzimy, a według nich tak duża różnica wieku w związkach jest niedopuszczalna. Zdecydowanie wolę, kiedy ludzie myślą, że jesteśmy rodzeństwem. Chociaż w sumie to dziwne, bo Niall jest blondynem, farbowanym, ale jednak a ja mam ciemne włosy. Jednak i on, i ja mamy niebieskie oczy, ale przecież to, że dwoje ludzi ma taki sam kolor oczy nie znaczy że są od razu rodzeństwem prawda ? W każdym razie, ludzie są dziwni czasem na prawdę mam ochotę śmiać się z ich głupoty.

W domu jak zwykle nikogo nie było. To znaczy nie do końca jak zwykle, ale zazwyczaj rodziców nie było, więc prawie na jedno wychodzi. Blondyn oparł swoją gitarę, która była w futerale o kanapę, a potem sam na niej usiadł i włączył telewizor. Dołączyłam do niego niosąc dwa jabłka, rzuciłam mu jedno i zajęłam miejsce obok niego. Niall jako dorosły trzydziestoletni mężczyzna włączył Kubusia Puchatka. Spojrzałam na niego z rozbawieniem na co odpowiedział tylko "jesteś nieletnia nic innego nie możesz oglądać". Na szczęście po kilku minutach stwierdził, że oglądał ten odcinek już kilka razy i włączył na program "dla dorosłych".
Oglądanie telewizji z moim przyjacielem to najgorsze co może być. Zawsze kończy się na kanale sportowym, na którym wiecznie leci boks. Doprawdy interesujące, jak dwóch mężczyzn obija sobie mordy rękawicami wielkości mojej głowy...
Około godziny 2 po południu dostałam sms. Nie powiem, że mnie to nie zdziwiło bo musiałabym skłamać. Niall tylko rzucił na mnie okiem w czasie gdy wyciągałam telefon z kieszeni, ale potem znów odwrócił wzrok do telewizora faceci.
Odblokowałam telefon i weszłam w wiadomości. 

 

Moje oczy powiększyły się jak zobaczyłam kto wysłał sms. Do cholery od kiedy nauczyciel pisze do uczennicy, jeśli nie ma jej w szkole ? To było kurewsko dziwne. Przynajmniej dla mnie. Postanowiłam jednak odpisać, jednocześnie trochę kłamiąc. No bo przecież nie napiszę mu, że byłam na wagarach, za zgodą rodziców, no ale jednak wagarach. Ledwo wcisnęłam "wyślij", a już dostałam odpowiedź jezu jak on szybko pisze !


Postanowiłam już nie odpisywać. Położyłam telefon koło siebie na kanapie i wróciłam do oglądania facetów obijających sobie twarze. Niall nagle jakby dostał jakiegoś pieprzonego olśnienia podskoczył na sofie i spojrzał na mnie. Uniosłam pytająco brwi, na co on uśmiechnął się szeroko Boże on jest taki przystojny, jak to możliwe, że nie ma dziewczyny, pff dlaczego on nie ma żony przecież na 30 lat !
- Zapomniałem ci powiedzieć kochanie ! - kochanie, kochanie, kochanie, to tak pięknie brzmi.
- To na co czekasz ? Mów - zaśmiałam się z jego głupoty, on wciąż zachowuje się jak nastolatek !
- Idziemy dziś na imprezę ! 
- Co ?! - on sobie chyba robi jaja. Uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- Idziemy na imprezę kotku, lepszą niż ta, na którą zabrałem cię ostatnio - chciałam o coś go zapytać ale mi przerwał - twoi rodzice wiedzą, zgodzili się bez problemu, nawet pozwolili ci trochę alkoholu wypić, powiedzieli mi tylko żebyś nie wróciła do domu nieprzytomna !
- Skąd do cholery wiedziałeś, że chciałam zapytać o rodziców ? - on czyta w myślach czy jak ?
- Za dobrze cię znam. Będzie zajebiście, mówię ci !
- Taa, o ile ktoś mi czegoś nie dosypie do picia, albo nie zgwałci 
- Nikt cię nie zgwałci, bo idziesz tam ze mną, a będę tam tak jakby gościem specjalnym a poza tym przedstawię cię jako moją dziewczynę, więc nawet nikt cię nie tknie.

ŻE KURWA JAKO KOGO MNIE PRZEDSTAWI ?!


* Piosenka jest Ed'a Sheeran'a ale tutaj jest jako piosenka napisana Niallera :)
------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hejka ! Przepraszam jeśli są jakieś błędy, ale nie sprawdziłam rozdziału :)
Wiem, że znów zawiodłam dodając rozdział po prawie miesiącu. Mam nadzieję, że ktoś tutaj jeszcze zagląda. Zdaję sobie sprawę z tego, że rozdział jest cholernie nudny, ale pisałam go sama, bo Julie nie ma teraz czasu, a na dodatek nie mam weny. Obiecuję, że kolejny będzie ciekawszy, zresztą musi być jakiś rozdział, w którym nie ma większej akcji, żeby w kolejnym mogły być ! Haha :D Zawiodła mnie troszkę ilość komentarzy pod ostatnim rozdziałem, jest ich zaledwie 8, a wejść w rozdział 80. Więc chyba przyznacie mi rację, że coś jest nie tak. Wiem, że to upierdliwe jak ktoś pod każdym rozdziałem pisze, że prosi o komentarze. Sama zawsze sie wkurwiałam jak widziałam coś takiego pod rozdziałami fanfików, które sama czytam, ale zrozumiałam to kiedy sama zaczęłam pisać. Komentarze na prawdę motywują i dzięki nim wiem, że jest dla kogo pisać. Dlatego mam nadzieję, że każdy skomentuje choćby kropką albo głupim ":)", chciałabym wiedzieć ile osób właściwie czyta to coś xD
Zmieniając temat, ostatnio zapomniałam zapytać czy ktoś byłby zainteresowany informowaniem o rozdziałach na twitterze, jeśli tak to napiszcie w komentarzach kto ewentualnie chciałby być informowany, a my zastanowimy się nad założeniem zakładki :) 
Zapraszamy do obserwowania bloga, co jeszcze bardziej ułatwi wam dowiadywanie się o nowych rozdziałach. 
Jeszcze raz bardzo przepraszam, że rozdział jest taki beznadziejny i obiecuję, że kolejny będzie lepszy :)
Chyba o niczym nie zapomniałam, notka znów długa, za co przepraszam ale miałam wiele do napisania :D
Nie wiem czy Julie będzie chciała uzupełnić swoją notkę, ale nie chcę przedłużać więc dodaję już rozdział.
Ok więc jeszcze raz błagamy komentujcie choćby kropką lub przecinkiem. 

Caro. xoxo

wtorek, 3 czerwca 2014

Chapter 6

ENJOY ! :)
*Joy's Perspective*

Ruszyłam po schodach na górę i weszłam do mojego pokoju. Zapaliłam światło i podeszłam do biurka. Odłożyłam torebkę i poczułam gorący oddech na mojej szyi. Moje serce stanęło w jednej chwili, kiedy usłyszałam TEN głos.
- Zdziwiona ? - nie wiedziałam co mam zrobić, stałam jak wryta i się w niego wpatrywałam jak on tu do chuja wszedł ?!

- Co ty tutaj robisz ?!
- Stoję kochanie - mruknął, wydawało mi się, że jest lekko poirytowany moim pytaniem.
- No tyle to ja kurwa widzę 
- Jakaś ty spostrzegawcza - sztuczny uśmieszek zagościł na jego twarzy. Ciągle staliśmy naprzeciw siebie, on po jednej stornie pokoju, ja po drugiej. Zrobił krok w stronę łóżka po czym po prostu położył się na nim i wziął ciastko ze stolika nocnego tak kurwa czuj się jak u siebie
- Smacznego 
- Dziękuję kotku - wyciągnął swój telefon z kieszeni, ale po chwili znów go schował.
- To był sarkazm idioto
- Wiem Joy
- Udław się tym pierdolonym ciastkiem - spojrzał na mnie zabójczym wzrokiem i kurwa na serio zaczynam się bać - Możesz wyjść z mojego domu
- Nie
- To nie było pytanie, to polecenie
- Jestem starszy, nie muszę cię słuchać.
- Wypierdalaj tam skąd przyszedłeś 
- Wyrażaj się do mnie z szacunkiem, bo pożałujesz - wstał i podszedł do mnie. Nadal utrzymywał dystans między nami, nie czułam lęku, gdyby chciałby mi coś zrobić, już dawno by to zrobił.
- Chyba w snach. Jak tu się do chuja znalazłeś ?!
- Czy to ważne skarbie ? A poza tym nie zmieniaj tematu - nawet Angel nie jest tak wkurwiająca jak on. Westchnęłam po czym podeszłam do szafy w celu przebrania się w domowe ciuchy. Ściągnęłam swoją koszulkę i poczułam gorący oddech na mojej szyi tylko Joy zapomina, że ma gości w pokoju.
- Mmm kochanie, przed chwilą mnie wyzywałaś a teraz takie pokazy urządzasz ? - położył swoje ciepłe dłonie na moich biodrach, nie ruszałam się, nie mogłam. Moje ciało odmówiło mi posłuszeństwa, stałam w kompletnym bezruchu kurwa.
- Weź te pieprzone łapska - przynajmniej mogę mówić, jedyny plus, on w odpowiedzi tylko coś odmruknął po czym przybliżył się jeszcze bardziej. Zaczął snuć nosem w górę i w dół mojej szyi. Jego gorący oddech odbijał się od mojej skóry. Gwałtownie wciągnęłam powietrze kiedy jego ręce powędrowały lekko w górę.
- Łapy przy sobie zboczeńcu ! - miałam ochotę go w tej chwili mocno walnąć. - Kochanie... a może by tak, no wiesz - pierdolony skurwiel niech przestanie trzymać swoje ciepłe dłonie na moich biodrach i nie szepcze mi do ucha bo zaczyna mi się to podobać kurwa. - Spierdalaj powiedziałam, zabieraj ręce - syknęłam - No dalej Joy - zaczął składać pocałunki na mojej szyi i obojczykach.
- O Boże ! - przymknęłam oczy z przyjemności, jeśli za chwilę się nie odsunie to się na niego rzucę i zacznę całować.
- Yhmm - przysunął się tak blisko, że czułam przez jego klatkę piersiową na moich plecach. Złapał ręką jedno z ramiączek od mojego stanika i je zsunął.
- Dobra Niall, teraz na serio spierdalaj, co za dużo to niezdrowo.
- No teraz to spierdalaj Niall, a wcześniej mi tu stękałaś "O Boże, uh Niall..".
- Pierdol się to jakby...niestosowne, tak niestosowne.
- Oj księżniczko kłóciłbym się z tobą, ale chyba nie mam na to ochoty. - Z kim ty się zadajesz Joy ?
- Um, nieważne. A tak w ogóle, to po co przyszedłeś ?
- Chciałem spędzić trochę czasu i porozmawiać z moją najlepszą przyjaciółką...a tak poza tym to nudziło mi się.
- Huh, myślałam, że mój niedoszły zawał serca był w jakimś bardziej rozwiniętym celu. - mruknęłam wchodząc do łazienki.
Nie usłyszałam żadnej odpowiedzi z jego strony więc zamknęłam drzwi i wzięłam gorący prysznic. Wróciłam do mojego pokoju po jakichś 15 minutach, a to co tam zobaczyłam było jednocześnie dziwne, ale w ogóle mnie nie zdziwiło. Mianowicie zastałam półnagiego Nialla Horana, który bezczelnie wpakował się pod MOJĄ kołdrę.
- Chyba sobie żartujesz. - spojrzałam na niego jak na debila. Gorącego debila... STOP !
- Oczywiście, że nie żartuje. Jak masz coś przeciwko, to zaraz cię przekonam - uśmiechnął się cwaniacko, jak to miał w zwyczaju.
- No słucham.
- Po pierwsze- nie ma twoich rodziców i bałabyś się zostać sama, po drugie- przytulę cię jak będzie ci w nocy zimno, po trzecie - obronię cię przed potworami spod łóżka. Poza tym, nie oszukujmy się skarbie, ty marzysz żebym został. - Uh uważaj bo twoje ego nie zmieści sie w moim pokoju.
-Ugh, zostań...jak musisz. - drugą część do dałam ciszej, ale myślę, że usłyszał. 
Uśmiechnął się i przesunął się aby zrobić mi trochę miejsca. 
- Tylko ręce przy sobie, jasne ? 
- Naturalnie madame - ten cudowny uśmiech... 
- Dobranoc Niall
- Dobranoc kochanie - KOCHANIEKOCHANIEKOCHANIEKOCHANIE.
Moje powieki powoli opadały, ale nagle poczułam silne ramiona oplatające moją talię i umięśniony tors Nialla przy moich plecach.
- Hey ! Przec...
- Ćśśś... - przerwał mi. - Dobranoc skarbie.
Poczułam jak składa mokre pocałunki i przygryza moją skórę od szyi do obojczyka. Nie powiem, że nie - to było tak kurewsko przyjemne, że nie miałam siły się już z nim kłócić. Z uśmiechem na ustach oddałam się w objęcia Morfeusza.

*Niall's perspective*


Kiedy Joy weszła do łazienki zdjąłem moją koszulkę, jeansy i położyłem się w łóżku mojej przyjaciółki. No właśnie, czy mogę ją tak nazwać ? Znam ją od 2 lat, kiedy zaczęła uczyć w szkole, w której jestem nauczycielem. Byłem bardzo zdziwiony, że tak młoda osoba jak ona została tu przyjęta do pracy. Ale kiedy poznałem ją bliżej  wiedziałem, że jest super osobą. To było coś więcej niż zwykła przyjaźń. Przez to, że jej rodziców często nie ma, wiedziałem, że muszę się nią opiekować. Byłem jak brat. Nigdy nie czułem do niej nic poza przyjaźnią, ale dzisiaj coś...coś było inaczej. Gdy się przebierała, nie wytrzymałem. Tak bardzo mnie wtedy pociągała... 

- Chyba sobie żartujesz - Joy przerwała moje bezsensowne przemyślenia wychodząc z łazienki. Była widocznie zła widząc mnie w jej łóżku, ale wiedziałem, że mnie nie wyrzuci. Kocha mnie. Jak brata.
- Oczywiście, że nie żartuje. Jak masz coś przeciwko, to zaraz cię przekonam.
No słucham. - znudzona Joy jest taka zabawna.
Po pierwsze- nie ma twoich rodziców i bałabyś się zostać sama, po drugie- przytulę cię jak będzie ci w nocy zimno, po trzecie - obronię cię przed potworami spod łóżka. Poza tym, nie oszukujmy się skarbie, ty marzysz żebym został. - pewność siebie to podstawa.
- Ugh, zostań...jak musisz. - zamierzała powiedzieć to tak, żebym nie usłyszał nie udało się.
Przesunąłem się na łóżku, aby zrobić trochę więcej miejsca, ale wiedziałem, że i tak zaśnie wtulona we mnie.
- Tylko ręce przy sobie, jasne ? - jasne.
- Naturalnie madame. 
- Dobranoc Niall.
- Dobranoc kochanie.
Czułem, że zasypia i chyba miała zamiar spać na drugim końcu łóżka. Nie, nie, nie. Przysunąłem się do niej i objąłem ją od tyłu.
- Hey ! Przec...
- Ćśśś... - nie dałem jej skończyć. - Dobranoc skarbie.
Zacząłem powoli, delikatnie całować jej szyję, wiedząc, że sprawia jej to wielką przyjemność i zaśnie myśląc o mnie. Niedługo potem sam odleciałem.


***

Śniło mi się, że jestem w Grecji, leżę na plaży i seksowna blondynka już miała mnie całować...kiedy obudziło mnie stukanie w okno. Szybko otworzyłem oczy i musiałem dać sobie chwilę, żeby ogarnąć, że nie jestem u siebie. Wstałem ostrożnie by nie obudzić Joy i podszedłem do okna, bo wkurwiające pukanie nie ustawało.
Wyjrzałem ukrywając się za zasłoną i zauważyłem jakąś postać. Mimowolnie spojrzałem na zegarek i się przeraziłem kto odwiedza Joy o 3.28 nad ranem ?! Ledwo uchyliłem okno a ktoś otworzył je na całą szerokość wchodząc do pokoju. Powiedzieć, że byłem zdziwiony osobą, która stała właśnie w pokoju mojej przyjaciółki to mało powiedziane. Mój towarzysz chyba też zdziwił się, że mnie tu spotyka.
- Co ty tu robisz ? - nigdy nie zrozumiem dlaczego ludzie mówię że to zły człowiek, zawsze mogę na niego liczyć, bez względu na sytuacje on zawsze mi pomaga. Owszem ma trochę problemów z prawem, kilka razy styczność z policją, ale jesteśmy młodzi i chcemy korzystać z życia czy to dziwne ?
- Śpię, jest po 3 stary. - mówiliśmy cicho, ja dlatego że nie chciałem obudzić Joy a on... w sumie sam nie wiem. 
- Przecież ty tu nie mieszkasz Niall. - no co ty nie powiesz 
- Z tego co kojarzę ty też nie 
- Chryste nienawidzę rozmawiać z tobą na trzeźwo, nie masz tu gdzieś jakiegoś wina z wieczoru ?
- Nie mam, nie piłem - faktycznie po piwie lepiej mi się z nim gada.
- No ty może nie, ale to nie twój dom więc chyba jesteś właśnie z jakąś panienką a może nie panienką, jeden chuj jesteś tu raczej z kobietą, a ona raczej piła - zaczął rozglądać się po pokoju, ale wątpię, że cokolwiek zobaczył bo panują tu egipskie ciemności i ledwo widzę jego twarz.
- Nie piła, człowieku idź do domu. Zasnąłem jakieś 2 godziny temu a ty mi dupę trujesz. Pogadamy sobie jutro
- Nie pierdol, nie piła ? Na trzeźwo ?! Zwykle kobiety chcą jakiejś jak to one mówią romantycznej atmosfery, co moim zdaniem jest zjebane 
- Kurwa nie zrozumiałeś mnie, nie piła, nie było romantycznej atmosfery bo do chuja nie uprawialiśmy seksu !
- To z po co ty tu jesteś ?
- Żeby się wyspać cymbale, to dom mojej przyjaciółki - po ostatnim wyrazie mnie oświeciło - a ty co robisz u mojej PRZYJACIÓŁKI ?!
- Ta gówniara jest twoją przyjaciółką ? - zaczynasz mnie wkurwiać, lepiej się już wyjdź.
-
Owszem jest, a jak ci się coś nie podoba to możesz spierdalać. - syknąłem ze złością.

- Jasne. - rzucił i wyskoczył z powrotem przez okno.
Wkurwiony położyłem się z powrotem do łóżka. Ciekawe czego on chce od mojej Joy. Kurwa, dowiem się.
Nie miałem siły na dalsze rozmyślenia, więc natychmiast zasnąłem.

*Joy's perspective*

Rano obudziłam się głównie dlatego, że było mi strasznie gorąco i duszno. Otworzyłam oczy po czym wszystko się wyjaśniło. Grubas zwany Niallem przygniatał mnie do łóżka. Sprawnie zepchnęłam go ze mnie i udałam się do łazienki w celu przebrania się z piżamy z myszką mickey. 





Wiedziałam, że dzisiaj raczej nigdzie nie wyjdę, więc ubrałam się luźno i wygodnie, ale wyglądałam jak człowiek. Wyszłam z łazienki i widok jaki zastałam rozśmieszył mnie tak, że myślałam, że się uduszę. Zobaczyłam Nialla schowanego pod kołdrą przyczajonego na mnie niczym dzika kuna.




- Wyjdź w końcu z mojego łóżka ciołku. - powiedziałam nadal rozbawiona.
- Chodź tu do mnie - pociągną mnie za rękę tak, że wylądowałam na jego klatce piersiowej.
- Niall...
- Skąd znasz Zayna Malika ? - przybrał poważny wyraz twarzy.
Zamarłam.


_________________________________________________________________________________

Hej hej hello ! Jest w końcu nowy rozdział :D Nauczyłam się, że trza zapisywać rozdziały jeszcze gdzieś poza bloggerem (wszyscy dobrze wiemy jak to się kończy) xD so chciałabym tylko podziękować za 2791 wyświetleń i 39 komentarzy !!! Jestem bardzo dumna z was jak i z nas, bo robimy robotę :D Proooszę, żeby każdy kto przeczyta skomentował (WAŻNE) :3 Do następnego ! :)

Julie xx.

Witam ! Jest już całkiem późno, jutro w szkole zapierdziel, ale obiecałyśmy sobie, że dodamy dziś rozdział, to dodajemy :D Jeśli są błędy to przepraszam, ale nie wiem czy Julie sprawdziła a ja już nie chcę przedłużać opublikowania. Zrobiłam zwiastun, jest on zrobiony w ramach przeprosin za tak długie oczekiwanie na rozdział ;)(znajdziecie go pod notką jak i w zakładce KLIK) Przepraszam jeśli nie jest idealny, ale nie znam się zbyt na tym a do zwiastunowni się nie zgłaszałam, bo bałam się, że nie przyjmą, albo że będziemy musiały opóźnić dodanie rozdziału :D Ale obiecuję, że kiedyś napiszę zgłoszenie i dostaniecie zwiastun wykonany przez osoby, które się na tym znają :) Mam nadzieję, że rozdział się wam podoba, moim zdaniem nie jest zły, całkiem dużo się dzieje (może i za dużo, no ale tak długo czekaliście, że wam się należy taki rozwój akcji :D) Mam nadzieję, że trochę was zaskoczyłyśmy, początkiem, środkiem, końcem, a może całym rozdziałem :D Piszcie w komentarzach, chętnie poczytam :D Zacznę się streszczać bo znów notka będzie dłuższa niż rozdział xD Liczba wyświetleń... wow ! Komentarzy... wow ! Jesteście niesamowici ! Kocham was <3 Pewnie coś jeszcze chciałam napisać, ale już teraz nie pamiętam xD Sorki za tą notkę, jest beznadziejna, wiem xD
PS. zapraszamy do obserwowania bloga :)
Caro. xoxo