wtorek, 27 maja 2014

PRZEPRASZAMY !

Hej ! Rozdział pojawi się sporo później, (i tak teraz ma duże opóźnienie xD), bo osobiście miałam blokadę twórczą, a Caro była na wycieczce, a później była chora :(, ale napisałyśmy już całkiem sporo. Niestety naszą pracę szlak trafił bo wszystko się usunęło. Tak więc - sorry, ale rozdział będzie za jakiś tydzień albo dwa :/ Postaramy się was nie zawieźć i napisać coś super ;)

Julie xx.

Cześć ! Na prawdę przepraszamy, najpierw byłam na wyciecze, która trwała 3 dni, potem byłam chora i nie miałam kiedy napisać choćby kawałek. Potem miałyśmy napisane już całkiem sporo i dziś Julie chciała coś dopisać a tu się okazuje, że wersja robocza jest PUSTA. Nie wiemy dlaczego tak się stało. Mamy nauczkę by zapisywać nasze rozdziały gdzieś jeszcze, a nie tylko na bloggerze, mamy nadzieję, że to się więcej nie powtórzy. Postaramy się dodać rozdział jak najszybciej, osobiście w ramach rekompensaty postaramy się o na prawdę dobrą akcję. Jeszcze raz przepraszamy xx

Caro xoxo

wtorek, 6 maja 2014

Chapter 5

*Joy's Perspective*

Chciałam odpisać, ale nagle usłyszałam donośne pukanie w moje okno... O KURWA
Przez chwilę stałam w miejscu i po prostu gapiłam w firanę. Przez biały, prawie prześwitujący materiał widziałam kolesia, który patrzył się na mnie z tym swoim uśmieszkiem. Jak mu nie otworzę, to wybije moje szybę, albo mi coś zrobi. Boże. Powoli zbliżyłam się do okna. Delikatnie je uchyliłam, ale on nie czekał i od razu otworzył je szerzej, po czym wszedł do mojego pokoju. Rozejrzał się uważnie i przeniósł wzrok na mnie.
- Ładnie tu - ten koleś ma nierówno pod sufitem chyba, zabił człowieka, szantażuje mnie i jednocześnie mówi, że mam ładnie w pokoju ? Idiota
- Umm... dzięki ? - kompletnie nie wiedziałam co mu odpowiedzieć, to jest jakaś chora sytuacja ! Może jeszcze myśli, że powiem mu gdzie kupiłam meble, jaki rodzaj i odcień farby mam na ścianie ? Jeśli tak to chyba go popierdoliło.
- Dobra maleńka, nie będę ci tu pierdolił o głupotach. Powiem tylko jeszcze raz, że jeśli ktokolwiek dowie się o tym, co widziałaś, twoje życie zamieni się w piekło - tyle to ja wiem skurwielu.
- Nie trzeba mi dwa razy powtarzać - kurwa Joy ogarnij się, bądź grzeczna, a nie ty z pyskiem wylatujesz do mordercy !
- Wow, ostra jesteś lubię takie - jego ciężkie buty uderzały o podłogę kiedy do mnie podchodził. Oddychaj Joy. 
Był już całkiem blisko mnie, a ja nadal stałam w miejscu. Bałam się, ale nie chciałam tego pokazać. Nie przerywałam kontakty wzrokowego, on chyba też nie zamierzał. Usłyszałam trzask drzwi. Kurwa rodzice !
Mój towarzysz tak samo jak ja, chyba się trochę zdenerwował. Zastanawiam się jednak dlaczego.
- Posłuchaj mnie mała - zaczął mówić szeptem - wiem o tobie więcej niż może ci się wydawać. Znam twoje imię i nazwisko, datę urodzenia, dane twoich rodziców, ogółem wszystko - kurwa skąd on to wszystko wie ?!
- Niby skąd masz takie informacje ?
- Twój notes, kalendarz, terminarz czy co to tam kurwa jest. Nie zauważyłaś, że nie masz go w swojej torbie ? -chytry uśmiech to chyba jego drugie imię, ciekawe jak ma na pierwsze - bądź grzeczna i nie mów o mnie nic rodzicom, wiem kim jest twój tata. Pieprzona córeczko prawnika.
Do okna podszedł szybko i cicho. Moi rodzice na pewno nie usłyszeli kolesia. Jak mogłam się nie zorientować, że nie mam najważniejszej rzeczy w mojej torebce ?! Przecież używam tego notesu codziennie. Uspokoiłam się trochę i wróciłam do odrabiania zadania domowego. Całe szczęście, nie było tego dużo, bo nie mogłam się skupić To chyba normalne, kiedy prześladuje cię jakiś morderca.


***

Po południu nie miałam nic do roboty. Byłam już po obiedzie, lekcje miałam odrobione, jak zwykle wszystko na następny dzień umiałam, a w telewizji nie leciało nic interesującego. Mogłabym poćwiczyć, ale jestem zbyt leniwa. Od jutra uprawiam jakiś sport ! Jak zwykle skończyłam przemyślenia włączając komputer. Sprawdziłam portale społecznościowe, strony plotkarskie i maila. Jak zwykle na skrzynce miliony reklam, nikt tego nie czyta, a i tak wysyłają. Zauważyłam jednego "normalnego" maila. Wow, cóż za odmiana. 

Od : ElvisBoy@yahoo.com
Do : JJLove@yahoo.com
Temat : Hej :) [...]

Miło mi, że postanowiłaś napisać. Kompletnie się tego nie spodziewałem :) W końcu nawet nie znamy naszych imion. No dobra, ja twoje znam, Joy :D Przepraszam, chcę pozostać anonimowy, jak tylko się da. Chociaż jestem pewien, że w końcu wyznam Ci swoje imię, jeśli w ogóle nadal będziesz chciała ze mną pisać. Mam nadzieję, że nadchodząca wiosna cieszy Cię tak samo jak mnie. Nie przepadam za zimą :D
U mnie wszystko ok. Do napisania, mam nadzieję :)
ElvisBoy

Uśmiech sam wkradł mi się na twarz. Tylko zastanawiało mnie to, że chłopak nie chciał zdradzić mi nawet swojego imienia. Może.... Nie ! On na pewno jest normalny ! Myśląc nad różnymi bezsensownymi rzeczami zasnęłam.

***

Następnego dnia obudziłam się i czułam się całkiem wyspana. To dziwne, bo zazwyczaj wstawałam wyglądająca jak trup przez brzęczenie mojego budzika. Zdziwiona spojrzałam na zegarek i serce mi stanęło. 8:20 ! KURWA ! Zerwałam się z łóżka jak poparzona i wbiegłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, zrobiłam lekki makijaż i ubrałam się. Włosy zostawiłam luźno rozpuszczone i wyszłam szybko z domu.


Nie miałam dzisiaj czasu jak co rano wejść do Starbucks'a, ale na pewno zrobię to po szkole. Zdyszana wbiegłam do szkoły, ale na szczęście nie zaczęła się jeszcze druga lekcja. Podeszłam pod salę historyczną i czekałam na dzwonek. Chwilę później zadzwonił dzwonek i moja klasa pojawiła się tuż obok mnie. Już z daleka było widać trzy tlenione blondynki, idące całą szerokością korytarza z pogardą w oczach.
- No no no, kogo my tu mamy... - Co ty do mnie masz idiotko ?! Toaleta z lustrem to nie w tą stronę ! - Panna spóźnialska postanowiła się zjawić - szyderczo się zaśmiała i chciała odejść, ale przeszkodził jej w tym dzwonek na lekcję i nasza zadziwiająco szczupła nauczycielka tego przedmiotu.

***

Cały dzień w szkole minął tak jak zwykle ta rutyna mnie wykańcza. Angel poza docinką przed lekcją historii, nie sprawiała dzisiaj większych problemów i jakoś specjalnie nie stawała mi na drodze, chociaż... Na przerwie na lunch podszedł do mnie p. Payne i spytał czy dzisiejsze korepetycje aktualne uśmiechając się przy tym przyjaźnie, a Angel w tym czasie z ciekawością się nam przypatrywała. Jak jutro w szkole usłyszę plotki o jakimś romansie to chyba jebnę.
Wróciłam do domu i zrobiłam pracę domową, która jak zwykle poszła mi dość sprawnie. Kiedy spojrzałam na zegarek przeraziłam się, bo za pół godziny mam być u Liama. Szybko się przebrałam w luźniejsze rzeczy i wyszłam z domu.


Szłam dość szybko, bo pewne było już, że się spóźnię, a na domiar złego nie wiedziałam gdzie jest ta cholerna Mein Street * ! Krążyłam między tymi ulicami i kompletnie nie wiedziałam, w którą stronę pójść. Na szczęście zauważyłam nauczyciela podążającego chodnikiem po drugiej stronie ulicy. Postanowiłam iść za nim w bezpiecznej odległości, bo nie chcę, żeby uważał mnie za jakiegoś ciołka, który nawet ulicy nie potrafi znaleźć. 
Kiedy w końcu zatrzymał się przed pokaźnej wielkości domem  z pięknym zadbanym ogrodem, myślałam, że przystanął żeby zawiązać but czy coś, ale on wyjął klucze i wszedł do środka. Że.co.kurwa.
Odczekałam 3 minuty i ruszyłam w stronę drzwi wejściowych. Zadzwoniłam dzwonkiem i słyszałam kroki, które z każdą chwilą stawały się coraz głośniejsze, aż ustały i drzwi otworzył mi brunet z kilkudniowym zarostem i lekkim uśmiechem na twarzy. Gdyby nie był moim nauczycielem... dobra Joy jesteś wzorową uczennicą ogarnij się ! Był ubrany inaczej niż zwykle, nie miał koszuli z kołnierzykiem, a zwykłą, czarną koszulkę na długi rękaw. Zamiast ciemnych spodni z prostymi nogawkami założył jasne jeansy. I O KURWA NIE DZIWIĘ SIĘ ŻE NIE UBIERA SIĘ TAK DO SZKOŁY BO BY LASKI ORGAZMU DOSTAŁY NA SAM WIDOK. Odetchnęłam głęboko i zaczęłam powtarzać w myślach, że to mój nauczyciel.
- Miło cię widzieć Joy, wejdź - uśmiechnął się tak, że prawie zemdlałam. Czy to na pewno ten sam człowiek, który uczy mnie fizyki w szkole ? Zachowuje się jak mój znajomy, prawie jak Niall. Zaraz, to całkiem prawdopodobne że Horan jest od niego starszy ! 
- Dziękuję - starałam się opanować drżenie mojego głosu i chyba nawet mi się to udawało. Schyliłam się by ściągnąć buty, ale pan Liam szybko zareagował.
- Nie, nie ściągaj butów, jest na prawdę brudno. Nie mam czasu na sprzątanie. Wiesz nawet po pracy pracuję, muszę sprawdzać sprawdziany czy jakieś inne głupie rzeczy - podniosłam się i zauważyłam, że on też ma buty, ale nie te eleganckie, które zwykle ma w szkole, miał tenisówki w kolorowe wzorki. Mój nauczyciel wygląda jak nastolatek... OK. 
- No dobrze - trochę głupio się czułam.
- Proszę, wejdź do salonu, tam jest wygodniej niż w kuchni, przynajmniej tak myślę - znów się uśmiechnął. Zastanawiam się czy on kiedykolwiek ma gorsze dni. Szłam przed nim, w stronę wskazaną przez Paynea. 

Liam od 30 minut tłumaczy mi to samo, a ja nadal nic nie rozumiem. Pewnie ma mnie za jakiegoś debila świetnie. 
- Dobrze Joy, zróbmy sobie przerwę. Chcesz coś do picia ? Herbatę, kawę, soku, wody ? - wstał z kanapy i wszystkie książki i kartki położył na małym stoliku.
- Nie dziękuję - uśmiechnęłam się i usiadłam wygodniej na kanapie. Chcę taką kanapę w domu.
- Joy, powiedz mi co mam ci przynieść, albo sam zdecyduję. Jak się napijesz będzie ci się lepiej myśleć - chciał wyglądać chyba groźnie, ale nie wyszło mu to bo cały czas się uśmiechał.
- Sok może być - uśmiechnęłam się 
Przez kilka minut siedziałam sama w salonie, więc miałam okazję się rozejrzeć. Dom był urządzony całkiem nowocześnie, wszystko wyglądało jak nowe i raczej nie tanie. Jeśli to wszystko kupił za swoją pensję nauczyciela, to ja chcę być nauczycielką ! 
Przyglądałam się wszystkiemu co było w zasięgu mojego oka, a szyję wyginałam tak mocno, aż mnie kark rozbolał. Liam wszedł do pokoju niosąc dwie szklanki soku.
-Więc może .. - nie dokończył bo jego telefon zaczął dzwonić - przepraszam, muszę odebrać - uśmiechnął się przepraszająco, na co ja skinęłam głową i wyszczerzyłam zęby dając znak, że nie mam nic przeciwko temu, by odebrał.
-Halo ? Tak wiem Nicole, mam lekcję... nie, nie w szkole, udzielam korepetycji... co ? Nie ! Jedna z uczennic potrzebowała pomocy - siedziałam i przeglądałam notatki podczas gdy on gadał, chciałabym wiedzieć z kim gada, to znaczy wiem, że to kobieta może jego dziewczyna, albo żona, ale to i tak za mało. Chciałam wiedzieć, o czym rozmawiają ale kurwa miał tak ustawioną komórkę że za chuja nie słyszałam co mówi osoba po drugiej stronie - wiem, że mieliśmy się spotkać dziś u rodziców - o kurwa to musi być jego dziewczyna, a ja łudziłam się, że jest singlem, kurwa - dobrze rozumiem, okej do zobaczenia - rozłączył się po czym spojrzał na mnie.
Nie wiedziałam co mam powiedzieć, no bo co ? "Jak się ma pańska dziewczyna" czy może raczej "dobrze się panu układa w związku" ? Nie, nie ma mowy, żeby wyjeżdżać z czymś takim do nauczyciela.
- Przepraszam jeszcze raz, to był dość ważny telefon - no kurwa nie wątpię kolacyjka u rodziców z dziewczyną - wracamy do nauki, czy na dziś skończymy, nie chciałbym ci tłumaczyć zbyt dużo na jednej lekcji żeby ci się wszystko nie pokręciło.
- Ma pan rację, na dziś chyba wystarczy ile mam panu zapłacić ?
- Daj spokój Joy, ta lekcja nie trwała nawet godzinę, a na dodatek nic niej nie wiesz - szłam w stronę korytarza, niosąc torbę na ramieniu.
- Ale poświęcił mi pan swój czas - zaczęłam zakładać buty, a portfel, który przed chwilą trzymałam w ręce położyłam koło nogi, na podłodze.
- Na prawdę nic nie musisz mi płacić. Jeśli wziąłbym te pieniądze dziś od ciebie czułbym się jak złodziej 
- No dobrze, w takim razie dziękuję za poświęcenie swojego czasu 
- Nie ma za co, odpowiada ci ten dzień i godzina zajęć, czy wolisz kiedy indziej ? - wyszłam z domu i stanęłam przed drzwiami przodem do nauczyciela.
- Dla mnie w porządku.
- W takim razie do zobaczenia w szkole, a korepetycje za tydzień.
- Do widzenia - uśmiechnęłam się i ruszyłam w stronę domu.
Do domu miałam kawałek drogi, dlatego włączyłam sobie muzykę na mp3 i założyłam słuchawki. Szłam w rytm muzyki kiedy dostałam sms... nieznany O KURWA 


Serce mimowolnie mi przyśpieszyło. Zaraz... ON BYŁ W MOIM DOMU ?! Ja pierdole, co za typ... Nie dość, że ciągle do mnie wypisuje to jeszcze mnie w domu nawiedza.
Szłam żwawym krokiem w stronę mojego domu, bo zaczynało robić się ciemno, a czekał mnie jeszcze spory kawałek drogi. Było mi strasznie zimno, ale niestety nie pomyślałam o tym, żeby wziąć na siebie coś cieplejszego. Genius.
Kiedy weszłam w moją dzielnicę, mimowolnie przyśpieszyłam, bo bardzo nie chciałam by wydarzenia sprzed paru dni się powtórzyły. Uspokoiłam się odrobinę, gdy dotarłam już do mojej bramy i weszłam na posesję. W momencie przekroczenia progu domu, uderzająca we mnie cisza, nie dziwiła mnie ani trochę. Moi rodzice ciągle są w pracy. Tak, jakby ona była ważniejsza ode mnie. Ojciec pewnie siedzi w kancelarii i zaczyna jakieś nowe sprawy, a mama ma nocny dyżur w szpitalu. Już prawie wcale nie spędzamy ze sobą czasu.
To trochę przykre, no ale co - życie.
Ruszyłam po schodach na górę i weszłam do mojego pokoju. Zapaliłam światło i podeszłam do biurka. Odłożyłam torebkę i poczułam gorący oddech na mojej szyi. Moje serce stanęło w jednej chwili, kiedy usłyszałam TEN głos.
- Zdziwiona ?


------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Całkiem lubię ten rozdział, ale to pewnie dlatego, że w większości pisała go Caro :) Ja nie piszę super notek, więc chciałabym tylko napisać, że BAAARDZOO dziękuję za 29 komentarzy i 1950 wyświetleń. Dla innych bloggerek to może mega mało, ale jak dla mnie to jest DUŻO jak na 5 rozdziałów ! <3 Dzięki, że tu zaglądacie i niech każdy kto przeczyta, zostawi po sobie jakiś komentarz, bo chyba się limity zaczną... :D Do następnego !! xoxo.

Julie xx.

Siemka ! hehehe ten rozdział jest całkiem, całkiem. Nie wiem kto napisał więcej, moim zdaniem pisałyśmy po równo xD W każdym razie thank you soooooo much ! Ludzie razem jest 29 komentarzy (w tym 10 pod rozdziałem 4) i 1950 wyświetleń ! JARAM SIĘ <3 Pewnie macie mnie za jakaś nienormalną, ale to dla mnie serio mega dużo ! Nigdy bym nie pomyślała, że będzie to czytać, aż tyle osób ! 
Pod ostatnim rozdziałem, pojawił się komentarz z propozycją zwiastuna na naszego bloga i rozważamy z Julie zgłoszenie się tam (ja osobiście uwielbiam jak ff ma zwiastun xD ale to ja xD) 
Nie zdążę napisać nic więcej, bo J już chyba z 15 tweetów napisała, że jest nowy rozdział, a jeszcze nie ma (no już jest ale jak to pisałam to nie było xD)
Moje notki są bez sensu... wiem xD
Ok zapraszam do zakładki "kontakt" bo od niedawna mam aska i może ktoś chciałby o coś zapytać np. o bloga czy o mnie xD LOL xD ok spadam xD 
Mam nadzieję, że rozdział się podobał xx

Caro. xoxo